Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
plecy.

Pamiętam potem krzyk, płacz i smaganie bata. Rozbierałyśmy się w wielkim pośpiechu. Mężczyźni w pasiakach kilkoma posunięciami maszynki zdejmowali włosy z naszych głów i wzgórków łonowych. Dosłownie w kilka sekund. Mężczyźni w mundurach wyrywali nam z uszu kolczyki, które się nie otwierały. Nie wiem, czy krzyczałam, czy - jak we śnie - nie mogłam wydobyć krzyku. I nie pamiętam, czy czułam ból. Kilku dziewczynom zostawiono krótko przycięte włosy. Jedną z nich była Dori. Zmienione nie do poznania, wyszłyśmy w wydezynfekowanej odzieży innych kobiet i dziewcząt. W rzeczach, które na nas nie pasowały, poszłyśmy piątkami przez tory kolejowe, nad którymi unosił się silny
plecy.<br><br>Pamiętam potem krzyk, płacz i smaganie bata. Rozbierałyśmy się w wielkim pośpiechu. Mężczyźni w pasiakach kilkoma posunięciami maszynki zdejmowali włosy z naszych głów i wzgórków łonowych. Dosłownie w kilka sekund. Mężczyźni w mundurach wyrywali nam z uszu kolczyki, które się nie otwierały. Nie wiem, czy krzyczałam, czy - jak we śnie - nie mogłam wydobyć krzyku. I nie pamiętam, czy czułam ból. Kilku dziewczynom zostawiono krótko przycięte włosy. Jedną z nich była Dori. Zmienione nie do poznania, wyszłyśmy w wydezynfekowanej odzieży innych kobiet i dziewcząt. W rzeczach, które na nas nie pasowały, poszłyśmy piątkami przez tory kolejowe, nad którymi unosił się silny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego