Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.12 (36)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
zostali uwięzieni w St. Johann. Gęsto sypiący śnieg pokrył drogi, na których nie radziły sobie nawet samochody terenowe. - Co rusz widzieliśmy auta tańczące piruety - opowiada Apoloniusz Tajner. - Dwa nawet przygrzmociły w głaz na poboczu drogi.
Uwięzieni w St. Johann skoczkowie mieli czas na odrobinę zabawy. Na początek w ruch poszły śnieżki, ale to był tylko wstęp do większych szaleństw. Jako pierwsi w głębokim puchu wylądowali trenerzy Kuttin i Tajner, po chwili ich los podzielili Adam Małysz, Mateusz Rutkowski i Edi Federer. Robert Mateja próbował uciec, ale wobec sprytnego manewru kolegów był bez szans. - O nie, ratunku! - krzyczał w objęciach Małysza, Skupienia
zostali uwięzieni w St. Johann. Gęsto sypiący śnieg pokrył drogi, na których nie radziły sobie nawet samochody terenowe. &lt;q&gt;- Co rusz widzieliśmy auta tańczące piruety&lt;/&gt; - opowiada Apoloniusz Tajner. &lt;q&gt;- Dwa nawet przygrzmociły w głaz na poboczu drogi.&lt;/&gt;<br>Uwięzieni w St. Johann skoczkowie mieli czas na odrobinę zabawy. Na początek w ruch poszły śnieżki, ale to był tylko wstęp do większych szaleństw. Jako pierwsi w głębokim puchu wylądowali trenerzy Kuttin i Tajner, po chwili ich los podzielili Adam Małysz, Mateusz Rutkowski i Edi Federer. Robert Mateja próbował uciec, ale wobec sprytnego manewru kolegów był bez szans. &lt;q&gt;- O nie, ratunku!&lt;/&gt; - krzyczał w objęciach Małysza, Skupienia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego