Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
może we wszystkich tych kręgach jednocześnie? - już dawno te pierdzimączki by mnie zgnoiły!
- Ale naprawdę tak było, panie doktorze, to nie żaden żart! Jak tylko ten zegar ścienny gospodyni wybijał odpowiednią godzinę, a odzywał się co piętnaście minut (zna pan te zegary z dyndającym mosiężnym wahadłem), ja nawet z najgłębszego snu się budziłem, dolewałem pożywkę i spałem dalej! To szczyla prawda! - język mi się nieco plątał, ale wiedziałem, co mówię.
- Szczyla prawda! Ha, ha! - zapiał doktor - ależ z kolegi groźny przeciwnik! - popatrzył na mnie z uznaniem.
- Ale ja naprawdę, nic złego...
Popatrzył na mnie jakby otrzeźwiony:
- To pan, kolego, nic nie
może we wszystkich tych kręgach jednocześnie? - już dawno te pierdzimączki by mnie zgnoiły!<br>- Ale naprawdę tak było, panie doktorze, to nie żaden żart! Jak tylko ten zegar ścienny gospodyni wybijał odpowiednią godzinę, a odzywał się co piętnaście minut (zna pan te zegary z dyndającym mosiężnym wahadłem), ja nawet z najgłębszego snu się budziłem, dolewałem pożywkę i spałem dalej! To szczyla prawda! - język mi się nieco plątał, ale wiedziałem, co mówię.<br>- Szczyla prawda! Ha, ha! - zapiał doktor - ależ z kolegi groźny przeciwnik! - popatrzył na mnie z uznaniem.<br>- Ale ja naprawdę, nic złego...<br>Popatrzył na mnie jakby otrzeźwiony:<br>- To pan, kolego, nic nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego