normalny? Nie to, żeby był chory psychicznie, ale dziwny. Gdyby był chory, to nie robiłby przecież tych pism w organizacji. A te pisma ojca cieszyły. Jak gdzieś była nieprawda i on to udowodnił, to cieszył się bardzo. A tu te kradzione pieniądze, z których korzystał. Ojciec mówił, że w ustroju socjalistycznym to te kradzieże po prostu muszą być.<br>Z tymi kradzieżami kieszonkowymi to ojciec kładł nacisk na takie rzeczy, jak na przykład komu ja wziąłem, jak taka kobieta, którą okradłem wyglądała. Więc nigdy nie kradłem ludziom to znaczy kobietom, które miały małe dzieci przy sobie, bo było żal tych dzieci. Kiedyś