dzwonił. Słuchałbyś dniem i nocą.<br>- No, i co dalej? Co dalej?<br>- Ano, nic dalej. Słuchałem, słuchałem, lubość mi się jakowaś rozpływała po kościach, aż w końcu śpiewanie ucichło: widać syrena schowała się na nocleg w źródełku, bo już i słońce zachodziło, a ja powlokłem się do chaty, <orig>alem</> całą noc spać nie mógł, <orig>inom</> o tej syrenie rozmyślał.<br>- Ciekawość! Warto by ją wypatrzyć, zobaczyć.<br>- Ale jak? Toć, jeśli nas ujrzy, umknie i skryje się w wodzie. A zresztą może to i grzech przyglądać się takowej stworze niechrzczonej i kuszącego jej śpiewania słuchać.<br>- Grzech nie grzech - <orig>niewiada</>! Najlepiej zapytać o to ojca