szukają wystrzałowych kreacji, lecz codziennego odzienia o dobrym standardzie. Rzeczy na super okazje zdobywają w butikach, Modzie Polskiej, na ciuchach i bazarach. Najbardziej brakuje im zwykłych łaszków, nadających się do pracy, jednak nie odrzucających brzydotą i nie kompletnie niemodnych. Patrząc na rodaczki, zdumiewa mnie, że nawet w najgorszym kryzysie potrafiły spiąć się i na wielkie wyjścia wyglądać szałowo. Za to do pracy chodzą często ubrane jak politowania godne Kopciuszki. Urzędniczki ważnych instytucji biegają po wyściełających te budynki czerwonych dywanach w rozklapanych pantoflach i przyciasnych, wysiedzianych spódniczkach. Jak prezentują się sprzedawczynie w większości magazynów, sklepów i spółdzielni, lepiej nie wspominać, dlatego też