i wzburzonego niedawnymi wypadkami.<br>Zaczęła grzebać w plikach dzienników, przeglądając stronę za stroną, szukała wiadomości z Węgier. Kupiła kilka gazet i zwinęła ciasno upychając w torbie podróżnej.<br>Długo jechali środkiem spragnionej doliny, słońce poczerwieniało, wystarczyło, żeby je na chwilę spuścili z oczu i już usunęło się między grzbiety porosłe dżunglą spłowiałą od suszy.<br>Pośród chałup, glinianych gniazd przylepionych do skał, szukali wody. Półnagi stary chłop o twarzy z hebanu zaprowadził ich do studni, a raczej głębokiego skalnego zbiornika. Wodę czerpano skórzaną sakwą, lina nawijała się skrzypiąc, grube bryzgi ściekały w kamienne gardło, śpiewając i dzwoniąc, od tych głosów szczodrze rozlewanej wody