Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
zły. Nie spodobał się? Syn. Wujek. Więc strach. Śmiech milknie.
Obok oddech ulgi. Tamten się spodobał.
Obojętność na twarzy (syna, tego obok) nie jest złem najgorszym. Byle syn nie odwrócił się i nie odszedł. A ten obok nie zrobił awantury. Później - na drodze - w pociągu - w domu. Że łobuz, patrzy spode łba. Kryminalistę wychowała. Że więcej nie pojedzie i jej nie puści.
I już dzień dobry i uściski. Chłopaki. Dziewczyny. Gówniarze robią to lepiej. Potrafią jeszcze jako tako być sobą. Jak się synek (odwraca głowę) zachowuje? Synu, pamiętaj (odwraca głowę), nie przynoś mi wstydu.
I już można kucnąć, usiąść w cieniu
zły. Nie spodobał się? Syn. Wujek. Więc strach. Śmiech milknie.<br>Obok oddech ulgi. Tamten się spodobał.<br>Obojętność na twarzy (syna, tego obok) nie jest złem najgorszym. Byle syn nie odwrócił się i nie odszedł. A ten obok nie zrobił awantury. Później - na drodze - w pociągu - w domu. Że łobuz, patrzy spode łba. Kryminalistę wychowała. Że więcej nie pojedzie i jej nie puści.<br>I już dzień dobry i uściski. Chłopaki. Dziewczyny. Gówniarze robią to lepiej. Potrafią jeszcze jako tako być sobą. Jak się synek (odwraca głowę) zachowuje? Synu, pamiętaj (odwraca głowę), nie przynoś mi wstydu.<br>I już można kucnąć, usiąść w cieniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego