Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
jak nigdzie dotąd. Obejrzeliśmy go, a potem wróciliśmy do samochodu. Okazało się, że wszyscy jesteśmy już zniechęceni rozwiązywaniem zagadki, która zdawała się wie mieć żadnego rozwiązania. Spodziewałem się, że w Lubiechowie Górnym, przy trzecim znaku szachownicy, pan Kuryłło może zdecyduje się uchylić rąbka swej tajemnicy. Lecz, podobnie jak i my, spojrzał na szachownicę bez większego zainteresowania i nie powiedziawszy ani słowa, odszedł do samochodu.
Zauważyłem, że chłopcy ani na krok nie odstępują prezesa. On to również dostrzegł i rozgniewał się:
- Dlaczego chodzicie za mną jak cień? - zapytał.
- Boimy się, żeby pan znowu gdzieś nie zniknął: Bo potem cała wina spada na
jak nigdzie dotąd. Obejrzeliśmy go, a potem wróciliśmy do samochodu. Okazało się, że wszyscy jesteśmy już zniechęceni rozwiązywaniem zagadki, która zdawała się wie mieć żadnego rozwiązania. Spodziewałem się, że w Lubiechowie Górnym, przy trzecim znaku szachownicy, pan Kuryłło może zdecyduje się uchylić rąbka swej tajemnicy. Lecz, podobnie jak i my, spojrzał na szachownicę bez większego zainteresowania i nie powiedziawszy ani słowa, odszedł do samochodu.<br>Zauważyłem, że chłopcy ani na krok nie odstępują prezesa. On to również dostrzegł i rozgniewał się: <br>- Dlaczego chodzicie za mną jak cień? - zapytał.<br> - Boimy się, żeby pan znowu gdzieś nie zniknął: Bo potem cała wina spada na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego