Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
progu. - P rowadzić! - nakazuję.
Zaczynam pojmować, że obecność szanownego pana profesora na tym przyjęciu nabiera nowej jakości - charakteru prestiżowego.
Obaj jesteśmy obywatelami królewskiego miasta, miasta, którego Uniwersytet należy do najgodniejszych w Europie.
Pan Wincenty uznał najpewniej, że moje przybycie "Pod Trzy Korony" wystarczy za wszystkie ekskuzy, przebaczenia i przeprosiny.
Bardzo spokorniały odźwierny prowadzi mnie do tylnego wejścia "Trzech Koron".
Pokoik kierownika przemieniono na garderobę.
Tu przejmuje ode mnie płaszcz, kapelusz, szal i rękawiczki szatniarka - brzydka dziewczyna o cudownie krowich oczach.
Oślepia ją blask "Komandorii", wita mnie głębokim dygiem, mój przewodnik zaś staje w progu bankietowej sali i w ielkim głosem obwieszcza
progu. - P rowadzić! - nakazuję.<br>Zaczynam pojmować, że obecność szanownego pana profesora na tym przyjęciu nabiera nowej jakości - charakteru prestiżowego.<br>Obaj jesteśmy obywatelami królewskiego miasta, miasta, którego Uniwersytet należy do najgodniejszych w Europie.<br>Pan Wincenty uznał najpewniej, że moje przybycie "Pod Trzy Korony" wystarczy za wszystkie ekskuzy, przebaczenia i przeprosiny.<br>Bardzo spokorniały odźwierny prowadzi mnie do tylnego wejścia "Trzech Koron".<br>Pokoik kierownika przemieniono na garderobę.<br>Tu przejmuje ode mnie płaszcz, kapelusz, szal i rękawiczki szatniarka - brzydka dziewczyna o cudownie krowich oczach.<br>Oślepia ją blask "Komandorii", wita mnie głębokim dygiem, mój przewodnik zaś staje w progu bankietowej sali i w ielkim głosem obwieszcza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego