caratu<br>i z okrzykiem: Giń, zdrajco! pociągali za cyngiel,<br><br>teraz znów się zjawili w naszym smętnym pejzażu,<br>pełnym nudy i nędzy, i tępoty nieczułej.<br>Cóż ich pędzi do tego? Jakie siły im każą<br>produkować znów sterty nielegalnej bibuły?<br><br>Szary mrok ponad miastem, niebo lepkie jak klajster,<br>w telewizji michałki lub sportowa niedziela.<br>Po piwnicach i strychach węszy znów policmajster,<br>czy nie stuka gdzieś w spisy nie ujęty powielacz.<br><br>Po kawiarniach i klubach, nadstawiając swe słuchy,<br>łowi słówka niebaczne ugrzecznionych tłum szpicli -<br>wtem w powietrzu rozbrzmiewa nowy dźwięk: a to duchy,<br>a to duchy wolności powracają z banicji!<br><br>Powracają z wygnania, nastawiają znów