Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
komuny zresztą jest podobnie - szlachetni polscy robotnicy, inteligenci i księża sprzeciwiają się bezosobowej czerwonej nawale. Jedyny komunista z twarzą to osobnik tak wyzuty z polskości, że trudno go z "nami" utożsamiać. Jest jeszcze szpicel Adam zakładający podsłuchy w konfesjonale i szpiegujący krąg przyjaciół Wojtyły, ale i on się nawraca (podsłuchując spowiedzi) i prosi o wybaczenie, które zresztą zarówno od narzeczonej, jak i od bohatera filmu natychmiast otrzymuje. Bez chwili wahania, bez zastanowienia, bez emocji, za to z dobrotliwym filmowym uśmiechem. Ot, przebaczenie w pięć minut, rodem z programu "Wybacz mi".

Równie jednoznacznie (co już bardziej zrozumiałe) przedstawiony jest Wojtyła. Od momentu
komuny zresztą jest podobnie - szlachetni polscy robotnicy, inteligenci i księża sprzeciwiają się bezosobowej czerwonej nawale. Jedyny komunista z twarzą to osobnik tak wyzuty z polskości, że trudno go z "nami" utożsamiać. Jest jeszcze szpicel Adam zakładający podsłuchy w konfesjonale i szpiegujący krąg przyjaciół Wojtyły, ale i on się nawraca (podsłuchując spowiedzi) i prosi o wybaczenie, które zresztą zarówno od narzeczonej, jak i od bohatera filmu natychmiast otrzymuje. Bez chwili wahania, bez zastanowienia, bez emocji, za to z dobrotliwym filmowym uśmiechem. Ot, przebaczenie w pięć minut, rodem z programu "Wybacz mi". <br><br>Równie jednoznacznie (co już bardziej zrozumiałe) przedstawiony jest Wojtyła. Od momentu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego