dano staranie. Ksiądz Koszyczek złapał się za głowę ujrzawszy straszne nogi oficera: jedna to była rana, czarna, ponura i groźna <page nr=108>.<br> O medyku nie mogło być mowy: Radzili starzy ludzie gospodarscy, co i jak czynić należy, aby ratować nieszczęsne nogi, co zdeptały Europę i rosyjskie postacie; pewien owczarz, bardzo w tych sprawach biegły, radził, aby odwiecznym zwyczajem leczyć je przykładaniem krowiego łajna, co taką zgrozą przejęło Francuza, że krzyknął przeraźliwie ze wstrętu i odrazy. Mniemali inni, że nogi należy odrąbać w krótkiej drodze.<br>Oficer zwał się Kamil de Berier; jego towarzysz, młody żołnierz, jakiś dług wdzięczności spłacając, nie opuścił go w rozpaczliwym