Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
Wydał mi się postarzały nagle i zmęczony. Namawiałam go uprzednio, żeby wyjechał z Miszą do Nowogródka. Tu, jako właścicielowi majątku, groziło mu największe niebezpieczeństwo, ale odmówił stanowczo, nie chcąc opuścić Sieroży, wnuków, mnie i wszystkich domowników. Drogi takie niepewne - myślałam - a oddziały woskowe mogłyby go zatrzymać, aresztować, zastrzelić w razie sprzeciwu. Teraz już za późno, żeby się zdecydować. Męczyło mnie uczucie czegoś poniechanego, nie wypełnionego, jak należy. A jednocześnie czuję ulgę, że nie zostaję sama.
Pol miał już wtedy przeszło sześćdziesiąt lat, ja czterdzieści pięć, ale oboje czuliśmy się jeszcze w pełni sił, zdrowi, szczęśliwi. Pobraliśmy się dopiero przed sześciu laty
Wydał mi się postarzały nagle i zmęczony. Namawiałam go uprzednio, żeby wyjechał z Miszą do Nowogródka. Tu, jako właścicielowi majątku, groziło mu największe niebezpieczeństwo, ale odmówił stanowczo, nie chcąc opuścić Sieroży, wnuków, mnie i wszystkich domowników. Drogi takie niepewne - myślałam - a oddziały woskowe mogłyby go zatrzymać, aresztować, zastrzelić w razie sprzeciwu. Teraz już za późno, żeby się zdecydować. Męczyło mnie uczucie czegoś poniechanego, nie wypełnionego, jak należy. A jednocześnie czuję ulgę, że nie zostaję sama. <br> Pol miał już wtedy przeszło sześćdziesiąt lat, ja czterdzieści pięć, ale oboje czuliśmy się jeszcze w pełni sił, zdrowi, szczęśliwi. Pobraliśmy się dopiero przed sześciu laty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego