Śląskiej, Świderskiego, Barszczewskiej, Borowskiego. Grał też Andrzej.<br>Sprawiałam im na próbach masę kłopotów. Źle mówiłam wiersz: po prostu, tak jak czułam. Grałam z serca, na pełny gaz, nie zastanawiając się nad tym, że Aniela - to od anioła, jak mi stale powtarzał Świderski. Po prostu grałam - całą sobą.<br>W dniu premiery spuchłam ze zdenerwowania, dostałam wysypki, na dekolcie miałam czerwone plamy wielkości pięści. Oczywiście pomyliłam się, zamiast: "co ja bym takie listy pisać miała" powiedziałam: "co ja bym takie pisty lizać miała". Oni ze śmiechu nie mogli grać dalej, a ja nawet nie zauważyłam pomyłki.<br>Andrzej kazał mi ćwiczyć w domu dykcję