Ziemię, zjawiał się, znikał<br>I niby Księżyc sunął z fantazją<br>Nad Europą, Afryką, Azją,<br>Dokoła globu, a tak wysoko,<br>Że ledwie dojrzeć go mogło oko.<br>To jeszcze dzisiaj brzmi tak, jak bajka!<br>Oto w sputniku leciał pies Łajka,<br>Który dla wiedzy życie poświęcił<br>I przetrwał dotąd w ludzkiej pamięci.<br><br>Następny sputnik, jak pewno wiecie,<br>Zabrał dwie małpki: Tecię i Miecię.<br>Wróciły one zdrowe i żywe,<br>Chociaż obydwie stały się siwe.<br>Wtedy orzekli wszyscy uczeni,<br>Że teraz także człowiek w przestrzeni<br>Może już wreszcie, wyzbyty trwogi,<br>Odkrywać wszelkie kosmiczne drogi<br>I wprost na Księżyc odbyć wyprawę.<br>Świat się dowiedział z prasy niebawem