w żółto-czarne barwy trupa leżało trzech, czterech daborczyków.<br>Wszędzie, z wyjątkiem samego środka pola bitwy. Tam rąbał Garłaj Jednooki, tam stało też kilkunastu jego towarzyszy, co chadzali na banowych poborców jeszcze pod Białym Pazurem. A wokół zebrali się i inni, pokrzepieni tym przykładem powstańcy. Po bokach gwardziści już zaczęli spychać doborowe oddziały Białych, tu jednak, w środku, Garłaj dawał odpór Szerszeniom. Ze trzydziestu wojowników Miasta leżało martwych, a Garłaj nie cofnął się choćby o krok.<br>Toszi, spostrzegłszy co się dzieje, pchnęła na pole bitwy gońca. Chłopak przemknął między walczącymi zwinnie jak wiewiórka. Zmierzał ku furkoczącemu ponad głowami żołnierzy zielonemu proporcowi