Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
niechęcią.
- Proponuję - ciągnął Kosiński - byśmy po prostu zjedli kolację i rozeszli się do naszych pokojów. Komandor podszedł i bez słów uścisnął mu rękę, po czym wrócił do stolika, przy którym siedział z kapitanem.
- Ciągle mi się to nie mieści w głowie - odezwał się zmęczonym głosem.
- Wciąż myślisz o tym wypadku? - spytał kapitan.
- Tak. Jest to dla mnie coś nieprawdopodobnego.
- Słuchaj, przecież jako kierowca powinieneś wiedzieć, że może zdarzyć się coś nieprzewidzianego. Mogą pójść hamulce, może strzelić guma, pilot może się pomylić,
setki innych rzeczy. Sam mówiłeś, że ten odcinek w nocy będzie piekielnie trudny, trasa była kręta...
- Tak, Stefan, ale musisz
niechęcią.<br>- Proponuję - ciągnął Kosiński - byśmy po prostu zjedli kolację i rozeszli się do naszych pokojów. Komandor podszedł i bez słów uścisnął mu rękę, po czym wrócił do stolika, przy którym siedział z kapitanem.<br>- Ciągle mi się to nie mieści w głowie - odezwał się zmęczonym głosem.<br>- Wciąż myślisz o tym wypadku? - spytał kapitan.<br>- Tak. Jest to dla mnie coś nieprawdopodobnego.<br>- Słuchaj, przecież jako kierowca powinieneś wiedzieć, że może zdarzyć się coś nieprzewidzianego. Mogą pójść hamulce, może strzelić guma, pilot może się pomylić, &lt;page nr= 133&gt;<br>setki innych rzeczy. Sam mówiłeś, że ten odcinek w nocy będzie piekielnie trudny, trasa była kręta...<br>- Tak, Stefan, ale musisz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego