baronowi czy biskupowi, możnym i maluczkim pospołu... System feudalny, który już powoli kruszał, zawalił się nagle z hukiem. Nad średniowieczem czarna śmierć opuściła kurtynę.<br> To, co się stało w XIV stuleciu, było bezsprzecznie największą znaną pandemią dżumy. Zaraza nadeszła niby ukoronowanie całego pasma nieszczęść, jakie spadły na ludzkość u schyłku średniowiecza. Spustoszenie siał trąd, szkorbut i grypa, od czasu do czasu dręczyła ludzi choroba zwana ogniem świętego Antoniego, która wywoływana była spożyciem zakażonego żyta i przejawiała się obumieraniem kończyn.<br> Człowiek przybity i przerażony tymi dziwnymi nieszczęściami zatracał niekiedy poczucie rozsądku, przez Europę za schorzeniami ciała przechodziły zaburzenia umysłu. Krucjata dzieci, kiedy