Jednocześnie można - co jest jeszcze bardziej oczywiste - mówić o regularności pojawiania się kolejnych odcinków, i to regularności daleko posuniętej: znacznie dalej niż w wypadku powieści w odcinkach, gazetę możemy bowiem przeczytać o dowolnej porze dnia, serial telewizyjny musimy zaś oglądać wszyscy o tej samej porze, dajmy na to, w każdą środę o 20.05. Regularne powtarzanie się jednorodnych zjawisk... ależ w gruncie rzeczy to definicja rytmu! W istocie, mamy tu do czynienia z tym samym problemem: satysfakcja płynąca z regularnego rytmu poetyckiego, muzycznego czy tanecznego jest właściwie tym samym co satysfakcja wynikająca z poczucia, że w najbliższą środę znów zobaczymy Ściganego