Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
w ciemnościach. Tu coś błyśnie, tam zaświeci. Prawda czy błędny ognik?
- Mamo, przepraszam... Nie lubię, kiedy tak mówisz.
Danuta Wiera napotyka niespokojny wzrok, opuszcza oczy - "tak, córeczko, wymusiłam na tobie przedwczesną mądrość, więc teraz cię nie zwiodę i oczywiście masz rację, że to, co powiedziałam, bierze się z tego w środku; tego, co mimo zastrzyków, ciągle się w duszy telepie, ale nie bój się, nie będę piła'.
- O rany, już druga, spóźniłyśmy się na obiad.
Milka z lękiem i dziecięcym poczuciem winy patrzy na zegarek; w Domu Literatów obiad był punktualnie o czternastej.
- To przeze mnie, mamo, po co wyciągnęłam cię
w ciemnościach. Tu coś błyśnie, tam zaświeci. Prawda czy błędny ognik?<br>- Mamo, przepraszam... Nie lubię, kiedy tak mówisz.<br>Danuta Wiera napotyka niespokojny wzrok, opuszcza oczy - "tak, córeczko, wymusiłam na tobie przedwczesną mądrość, więc teraz cię nie zwiodę i oczywiście masz rację, że to, co powiedziałam, bierze się z tego w środku; tego, co mimo zastrzyków, ciągle się w duszy telepie, ale nie bój się, nie będę piła'.<br>- O rany, już druga, spóźniłyśmy się na obiad.<br>Milka z lękiem i dziecięcym poczuciem winy patrzy na zegarek; w Domu Literatów obiad był punktualnie o czternastej.<br>- To przeze mnie, mamo, po co wyciągnęłam cię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego