przeciwni takim praktykom. - Pomysł zrodził się przy okazji Wielkanocy, kiedy okazało się, że większość naszych wychowanków musi spędzić ten czas w ośrodku. Przy wsparciu akcji przez lokalne media wkrótce zgłosiło się do nas kilkanaście rodzin - mówi dyrektor domu Wiesława Nadwodna. Zanim dzieci trafiły do tych osób, pracownicy placówki przeprowadzali wywiad środowiskowy, zasięgali informacji na ich temat w gminnych urzędach i sądzie. Sprawdzali też warunki, w jakich mieszkają. - Oczywiście rozmawialiśmy też z dziećmi o tym gdzie chcą spędzić święta. Akcja odniosła sukces. Dzieci wróciły zadowolone, nawiązały nowe kontakty - opowiada dyrektor Nadwodna. - Dwie rodziny pozostają z nami od tego czasu w stałym kontakcie