pieczęć i Tam, gdzie rosną poziomki metafizyczne nienasycenie szuka pociechy wśród ludzi i tylko tam ją znajduje, choćby na krótką chwilę, choćby jako ulotną szansę, cień nadziei. Na ostateczną rozpacz, zupełny brak nadziei Bergman nigdy sobie nie pozwala, wiedząc, że wraz nią straciłby sankcję dla własnej twórczości, a zapewne - przy srogiej konsekwencji - i dla życia. W nawet najczarniejszym z czarnych Milczeniu pozostaje przecież list - testament, który Estera napisała chłopcu. List w nieznanym języku, ale wystarczy się tego języka nauczyć. Estera, o której Bergman mówi, że przy "całej swojej niedoli reprezentuje esencję czegoś niezniszczalnie ludzkiego, co chłopiec dziedziczy po niej".<br>Nosicielami tego