Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
drewna.

********

Gerta przerwała mu sen poranny. Otworzył oczy. Z uśmiechem wyobrażał sobie ruch jej ręki, którym wytrząsała z instrumentu muzyczkę hotelowo­niebiańską. "Anioł w roli pani piętrowej. Anioł w recepcji. Skrzydłem zasłania sobie usta, kiedy ziewa".
Podszedł do okna. Korzystając z ciemności, wiosna przyśpieszyła przemiany. Gercine grzędy puszyły się zielenią, stąd bezimienną. Na dróżce, w kałuży, piórami furczał szpak. Spojrzy Hans na niebo. Mijały się ostatnie chmury nocy w baranich kożuchach, a tuż za nimi Tytania i Oberon, śpieszący do swego królestwa na widok zorzy zapowiadającej skowronka hen, hen, pod żyrandolem światła.
Stół był jeszcze wczorajszy, ale zamiast chleba codziennego Gerta
drewna. <br><br>********<br><br>Gerta przerwała mu sen poranny. Otworzył oczy. Z uśmiechem wyobrażał sobie ruch jej ręki, którym wytrząsała z instrumentu muzyczkę hotelowo­niebiańską. "Anioł w roli pani piętrowej. Anioł w recepcji. Skrzydłem zasłania sobie usta, kiedy ziewa". <br>Podszedł do okna. Korzystając z ciemności, wiosna przyśpieszyła przemiany. Gercine grzędy puszyły się zielenią, stąd bezimienną. Na dróżce, w kałuży, piórami furczał szpak. Spojrzy Hans na niebo. Mijały się ostatnie chmury nocy w baranich kożuchach, a tuż za nimi Tytania i Oberon, śpieszący do swego królestwa na widok zorzy zapowiadającej skowronka hen, hen, pod żyrandolem światła. <br>Stół był jeszcze wczorajszy, ale zamiast chleba codziennego Gerta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego