klasyczny. Norweg Stenersen na najwyższym podium, Szwed Eriksen drugi, ja trzeci. Oni, ogromne chłopiska, nawet pasowałoby mi stanąć między nimi na najwyższym podium, gdyż byłem najmniejszy. Do srebrnego medalu zabrakło mi 7 sekund, może gdyby nie ten nieszczęsny Włoch, który zatarasował mi drogę. Straciłem tam więcej niż 7 sekund. Na stadionie gasną światła, tylko na nas padają reflektory. Widzę polską flagę na maszcie. Jest mi dobrze, bardzo dobrze, ale tracę głowę, nie wiem jak się zachować. W końcu Stenersen i Eriksen gratulują mi pierwsi zamiast ja im. A jednak Józef Rubiś miał nosa. Przepowiedział mi ten brązowy medal {tekst pochodzi z