Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
poczuł
zmęczenie naprężonych palców. Pospiesznie wciągnął
się na płytę. Była tylko jedna droga, naprzód.

Powietrzny chodnik zwężał się nieustannie i był
już niewiele szerszy od pnia obalonego wiatrem drzewa. Płynące
wciąż przed oczami smugi mgły sprawiały, że Awaru
mimo woli schodził z linii prostej i raz po raz dostrzegał,
że stąpa po samej krawędzi.

Wtem pewna i niewzruszona skała drgnęła pod ciężarem
stóp i obsunęła się nieco. Znieruchomiała, jakby
zawahawszy się, i ze złowieszczym szurgotem poczęła
pochylać się niezmiernie powolnym, ale stałym już
i nieubłaganym ruchem.

"Koniec!" - zrozumiał Awaru. Padł na kolana,
aby uczepić się za wszelką cenę najdrobniejszej choćby
nierówności
poczuł <br>zmęczenie naprężonych palców. Pospiesznie wciągnął <br>się na płytę. Była tylko jedna droga, naprzód.<br><br>Powietrzny chodnik zwężał się nieustannie i był <br>już niewiele szerszy od pnia obalonego wiatrem drzewa. Płynące <br>wciąż przed oczami smugi mgły sprawiały, że Awaru <br>mimo woli schodził z linii prostej i raz po raz dostrzegał, <br>że stąpa po samej krawędzi.<br><br>Wtem pewna i niewzruszona skała drgnęła pod ciężarem <br>stóp i obsunęła się nieco. Znieruchomiała, jakby <br>zawahawszy się, i ze złowieszczym szurgotem poczęła <br>pochylać się niezmiernie powolnym, ale stałym już <br>i nieubłaganym ruchem.<br><br>"Koniec!" - zrozumiał Awaru. Padł na kolana, <br>aby uczepić się za wszelką cenę najdrobniejszej choćby <br>nierówności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego