indywidualność to największa wartość. Nie maluję przecież jabłek czy gruszek wyłącznie dla ich estetycznej urody, nie zasadniczo. Jak kapiści - albo Holendrzy, którzy sławili przedmiot samą formą. Maluję dla jakiegoś theatrum, w którym szereg dziwnych przedmiotów spotyka się w jednej płaszczyźnie. Z upodobaniem wybieram cynowe misy i dzbany, jajka, skorupy, piramidy, stare szpargały. Traktuję przedmiot w sensie metafizycznym. Chodzi mi o to, by moje przesłanie - wyraz tych obrazów - było raczej metafizyczne niż wyłącznie estetyczne.</><br><who1>Inny malarz Pańskiego pokolenia - Grzegorz Bednarski - uważa, że sztuka jest formą i tylko formą...</><br><who3>Myślę, że nie tylko formą, zawiera także treść. Coraz mocniej pociągają mnie treści, staję