Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
wzniosła wali się i już wiadomo, na prędce i byle jak ulepiony nie wytrzymał ciśnienia jednego, jedynego słowa.
- Wyjeżdżam.
Oni się rozstają - odgaduje kelnerka. Czy to pożegnanie? Sami nie wiedzą.
- Na długo?
- Podpisałem kontrakt trzyletni.
Cios miedzy oczy. Oślepia. Trzy lata. Kiedy on powróci skąd? - Jej będzie odliczone ... jeszcze nie starość, już po półmetku.
Rozpryskuje się księżyc w nurcie Rzeki, w kosmicznej katastrofie nad rynkiem dostojnego miasta ginie srebrny księżyc, gaśnie słońce w kieliszku Tokaju, zapada ziemia pod stopami. Bogna staje się pojęciem, prostą równoległą, okrutnie sama przemierza nieskończoność.
- Dokąd... wyjeżdżasz? - trudno słowo wypełnia usta, kaleczy jak tłuczono szkło.
Przecież jednak
wzniosła wali się i już wiadomo, na prędce i byle jak ulepiony nie wytrzymał ciśnienia jednego, jedynego słowa.<br>- Wyjeżdżam.<br>Oni się rozstają - odgaduje kelnerka. Czy to pożegnanie? Sami nie wiedzą.<br>- Na długo?<br>- Podpisałem kontrakt trzyletni.<br>Cios miedzy oczy. Oślepia. Trzy lata. Kiedy on powróci skąd? - Jej będzie odliczone ... jeszcze nie starość, już po półmetku.<br>Rozpryskuje się księżyc w nurcie Rzeki, w kosmicznej katastrofie nad rynkiem dostojnego miasta ginie srebrny księżyc, gaśnie słońce w kieliszku Tokaju, zapada ziemia pod stopami. Bogna staje się pojęciem, prostą równoległą, okrutnie sama przemierza nieskończoność.<br>- Dokąd... wyjeżdżasz? - trudno słowo wypełnia usta, kaleczy jak tłuczono szkło.<br>Przecież jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego