się, rosła, aż wreszcie eksplodowała i nie hamowałam jej, utrzymując tylko starannie jej kierunek - na durch przez ścianę.<br>Drugie zaś stanowiła głęboka wiara w dobroczynny wpływ wody na cerę kobiet. Ileż to się człowiek naczytał i nasłuchał o pięknej cerze Angielek, moknących całe życie na deszczu, o wysychaniu skóry na starość, o konieczności nawadniania... Nie ma obawy nawodnię się teraz za wszystkie czasy, do końca życia mi starczy! Miałam cichą nadzieję, że wyjdę stąd z cerą co prawda nieco bladą, ale za to cudownej piękności.<br>Dłubałam sobie z zapałem na głębokości już prawie półtora metra, kiedy o nietypowej porze, tak gdzieś