Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
że różnice są aż tak liczne i znaczące. Teraz dostrzegła nieledwie przepastną gradację. Do dworskiej arystokracji należał przede wszystkim mechanik krochmalni. Była to pierwsza osoba wśród zatrudnionych w Maleniu. Bardzo stary człowiek, maleńki i wysuszony, przejmował ją obawą. Drżała, że rozsypie się nagle na jej oczach. Dziwiło ją, jakim cudem starowina ma jeszcze siły, by cały dzień kręcić się pośród maszyn, które traktował niby żywe istoty. Przemawiał do nich, karcił je albo chwalił. Dlaczego on jeszcze pracuje, to nieludzkie.

- Musi - uciął chmurnie Surma. - Gdy brali Wadkowskiego, wzięli też syna mechanika, Michała. To był świetny chłopak ten młody Ocimek, inteligentny, rzutki. Od
że różnice są aż tak liczne i znaczące. Teraz dostrzegła nieledwie przepastną gradację. Do dworskiej arystokracji należał przede wszystkim mechanik krochmalni. Była to pierwsza osoba wśród zatrudnionych w Maleniu. Bardzo stary człowiek, maleńki i wysuszony, przejmował ją obawą. Drżała, że rozsypie się nagle na jej oczach. Dziwiło ją, jakim cudem starowina ma jeszcze siły, by cały dzień kręcić się pośród maszyn, które traktował niby żywe istoty. Przemawiał do nich, karcił je albo chwalił. Dlaczego on jeszcze pracuje, to nieludzkie.<br><br> - Musi - uciął chmurnie Surma. - Gdy brali Wadkowskiego, wzięli też syna mechanika, Michała. To był świetny chłopak ten młody Ocimek, inteligentny, rzutki. Od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego