prz tym z zachwytu.<br>Kamar początkowo nie mówił swojemu panu, kim jest naprawdę, gdyż bał się ponownie narazić na śmieszność. Ale w końcu, pełen wiary w mądrość hakima Dubana, wyjawił mu swoją tożsamość i opowiedział, co mu się przytrafiło od chwili, kiedy wsiadł na statek.<br>- Dobrze, żeś mi powiedział! - zawołał starzec. - Zaraz napiszę do twojego ojca. Jeśli twoja historia się potwierdzi i król zwróci mi sumę, jaką za ciebie zapłaciłem, puszczę cię wolno. Ale na razie nikomu więcej nie mów, kim jesteś, dobrze?<br>Kamar nie miał wątpliwości, że otrzymawszy list ojciec natychmiast przyśle do Kairu swojego wezyra z workiem pieniędzy, aby