wobec polskiej inteligencji. Krzysztof Pomian jakby zbyt pośpiesznie wyliczył osiągnięcia października, odczuwalne w dziedzinie kultury i nauki do 1968 roku, kończąc to wyliczanie jakże słusznym podsumowaniem: dwanaście lat w dziejach systemu to niewiele, w życiu człowieka to bardzo dużo.<br>Ale tych dwanaście lepszych pod pewnymi względami lat, to nie była stawka, o którą szło uczestnikom "wielkich i krótkotrwałych złudzeń", jak powiedział Kołakowski, tym, z którymi dzielił nadzieję na regenerację komunizmu. Październik nie był początkiem, lecz początkiem końca, czyli restabilizacji na krótko zdezintegrowanej władzy, której społeczeństwo zdołało wyrwać pewną sumę wolności. Październik był krótkim świętem.<br>Rewizjonizm spełnił rolę amortyzatora napięć między władzą