Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
głosu pozwolił nałożyć
sobie skórzane pęto, zacisnąć je; stał bez ruchu,
gdy sprawdzała, czy wszystko w porządku. Coś mruczała
jeszcze, ale tego Adam - otępiały w bezsilnej wściekłości
i żalu - nie słyszał.
Pies nie patrzył w jego stronę. Stał ze schyloną
głową, zniósł spokojnie karę za przewróconą
z jedzeniem miskę, potem stęknął i ciężko
zwalił się na ziemię.
Adam odszedł. Przez parę dni nie pokazał się u Borsuczki
i w ogrodzie. Po tygodniu, milczący i ponury, wdrapał
się na ceglany mur. Kundel przywitał go cichym skomleniem.
Nie odpowiedział. Rozpiął obrożę. Ręce już
mu nie drżały.
- No? - spytał tylko.
Pies nie ruszał się
głosu pozwolił nałożyć <br>sobie skórzane pęto, zacisnąć je; stał bez ruchu, <br>gdy sprawdzała, czy wszystko w porządku. Coś mruczała <br>jeszcze, ale tego Adam - otępiały w bezsilnej wściekłości <br>i żalu - nie słyszał.<br>Pies nie patrzył w jego stronę. Stał ze schyloną <br>głową, zniósł spokojnie karę za przewróconą <br>z jedzeniem miskę, potem stęknął i ciężko <br>zwalił się na ziemię.<br>Adam odszedł. Przez parę dni nie pokazał się u Borsuczki <br>i w ogrodzie. Po tygodniu, milczący i ponury, wdrapał <br>się na ceglany mur. Kundel przywitał go cichym skomleniem. <br>Nie odpowiedział. Rozpiął obrożę. Ręce już <br>mu nie drżały.<br>- No? - spytał tylko.<br>Pies nie ruszał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego