zrobiło mi się trwożnie, zacisnąłem dłoń w kułak, zerknąłem, czy Ojciec czego nie widział.<br>Nic nie widział, a już byliśmy przy samym domu - patrzył w zamknięte na kłódkę drzwi, potem w okno o spłowiałych, jakby zasnutych bielmem szybkach.<br>Oczy miał surowe i szkliste, twarz mu się ściągnęła i pobladła, nos sterczał jakoś strasznie spośród szczeciny zarostu.<br>Przeraziłem się tą zmianą.<br>Ale gdy znowu spojrzał na mnie, zaraz przestałem się bać.<br>Bardzo cicho i miękko spytał: - Mamę pamiętasz dobrze?<br>Kiwnąłem głową.<br>Zsadził mnie ostrożnie, puścił linkę, a koń - jakby miał ludzki rozum - ledwo raz-dwa skubnął murawy i sam poszedł przez podwórko