się wodą kolońską. Mieciek z zazdrością spogląda na proste załatwienie kwestii nóg. Dziadzia pokropił je wodą, roztarł i sprawa załatwiona. Lucjan, ubrany, czyściutki, jadł śniadanie i czytał ŤStrzelcať. <page nr=95> Pismo to abonował Mieciek, tak jak zresztą wszystkie, bez różnicy tendencyj politycznych. Przysyłano mu je i nie wiadomo, kto płacił za te sterty tygodników. Student siedzi przed lustrem, a Bednarczyk uczy się, pragnie w ciągu lata nadrobić rok zmarnowany w wojsku. Edward podchodzi do studenta z liliową kopertą w ręku.<br>- Popatrz pan, panie Józefie, jaki liścik dostałem od dziewczynki, jak pachnie.<br>- Idiotka jakaś - odzywa się zza ściany Teodozja.<br>- Mogłabyś - cholero jedna - trochę grzeczniej