Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
który troskliwie przez całą okupację pani Alicja przechowywała. Miał czystą koszulę, krawat dobrze zawiązany, buty porządne, również przedwojenne. Jedynie niepokój przyczajony w oczach i pewna niezdrowa obrzmiałość twarzy, podkreślona kanciastym zarysem krótko, przy skórze nieomal ostrzyżonej głowy, zdradzały człowieka przez dłuższy czas pozbawionego wolności.
Pani Alicja poderwała się nagle ze stołka i podbiegła do zlewu.
- Okropność z tym kranem! Ciągle kapie i kapie... - I usiłując go dokręcić spytała: - Nie jesteś głodny? Może byś co zjadł?
- Dziękuję. Herbaty bym się napił, jeżeli jest...
Pani Alicja ucieszyła się, że ma okazję zająć się czymś określonym.
- Oczywiście! Kupiłam właśnie trochę herbaty, zdaje się, że
który troskliwie przez całą okupację pani Alicja przechowywała. Miał czystą koszulę, krawat dobrze zawiązany, buty porządne, również przedwojenne. Jedynie niepokój przyczajony w oczach i pewna niezdrowa obrzmiałość twarzy, podkreślona kanciastym zarysem krótko, przy skórze nieomal ostrzyżonej głowy, zdradzały człowieka przez dłuższy czas pozbawionego wolności.<br>Pani Alicja poderwała się nagle ze stołka i podbiegła do zlewu.<br>- Okropność z tym kranem! Ciągle kapie i kapie... - I usiłując go dokręcić spytała: - Nie jesteś głodny? Może byś co zjadł?<br>- Dziękuję. Herbaty bym się napił, jeżeli jest...<br>&lt;page nr=37&gt; Pani Alicja ucieszyła się, że ma okazję zająć się czymś określonym.<br>- Oczywiście! Kupiłam właśnie trochę herbaty, zdaje się, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego