Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
głosu, ozwał się ponuro, wskazując ręką w stronę chaty:
- Patrz, co już pozostało z mojej ojcowizny, gdzie mój dziad i pradziad gospodarzyli... Z domu, któremu od wieków błogosławiły rodzinne lary, strzegąc świętego ogniska...
Kalias spojrzał i oniemiał. Ściany niedawno jeszcze stojącej chałupy były rozwalone, deski i bale ludzie układali na stos.
- Na Heraklesa, co oni robią? - wyszeptał zdumiony.
0 = - Pan okolicznych włości, dostojny Publiusz Waryniusz, wypędził mnie dzisiaj, bom mu w przepisanym czasie nie oddał pożyczonych pięciu miar pszenicy... Już wczesną wiosną kazał niewolnikom zaorać kamień graniczny, zniszczył ten znak świętego Termina, nie bał się świętokradztwa. Prosiłem, błagałem, na Jowisza błagałem
głosu, ozwał się ponuro, wskazując ręką w stronę chaty:<br>- Patrz, co już pozostało z mojej ojcowizny, gdzie mój dziad i pradziad gospodarzyli... Z domu, któremu od wieków błogosławiły rodzinne lary, strzegąc świętego ogniska...<br>Kalias spojrzał i oniemiał. Ściany niedawno jeszcze stojącej chałupy były rozwalone, deski i bale ludzie układali na stos.<br>- Na Heraklesa, co oni robią? - wyszeptał zdumiony.<br>0 = - Pan okolicznych włości, dostojny Publiusz Waryniusz, wypędził mnie dzisiaj, bom mu w przepisanym czasie nie oddał pożyczonych pięciu miar pszenicy... Już wczesną wiosną kazał niewolnikom zaorać kamień graniczny, zniszczył ten znak świętego Termina, nie bał się świętokradztwa. Prosiłem, błagałem, na Jowisza błagałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego