Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
wystawiono w Związku Literatów.
Pióro wieczne sterczało w dłoni jak buława,
Na piersi miałem order, stały pęki kwiatów
I rosły mi po śmierci paznokcie i sława.

W kondukcie pogrzebowym kroczyli przejęci
Brydżyści (bom przegrywał). Inni szli weseli.
Trumnę nieśli krytycy oraz recenzenci
I milczeli. Gdy żyłem - tak samo milczeli.

Wśród stosu wieńców jeden, przybrany we wstążki,
Ucieszył mnie w tym miejscy wiecznego spoczynku:
Przyniosły mi go dzieci, które moje książki
Czytały, zanim jeszcze zbrakło ich na rynku.

Kruczkowski palnął mowę odczutą głęboko,
Chwaląc - choć ich nie czytał - zbiorki moich wierszy,
Paweł Hetrz - w kapeluszu - przyglądał się zwłokom:
On nigdy kapelusza nie
wystawiono w Związku Literatów.<br>Pióro wieczne sterczało w dłoni jak buława,<br>Na piersi miałem order, stały pęki kwiatów<br>I rosły mi po śmierci paznokcie i sława.<br><br>W kondukcie pogrzebowym kroczyli przejęci<br>Brydżyści (bom przegrywał). Inni szli weseli.<br>Trumnę nieśli krytycy oraz recenzenci<br>I milczeli. Gdy żyłem - tak samo milczeli.<br><br>Wśród stosu wieńców jeden, przybrany we wstążki,<br>Ucieszył mnie w tym miejscy wiecznego spoczynku:<br>Przyniosły mi go dzieci, które moje książki<br>Czytały, zanim jeszcze zbrakło ich na rynku.<br><br>Kruczkowski palnął mowę odczutą głęboko,<br>Chwaląc - choć ich nie czytał - zbiorki moich wierszy,<br>Paweł Hetrz - w kapeluszu - przyglądał się zwłokom:<br>On nigdy kapelusza nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego