wyborcy będzie chciał mieć coś wspólnego z posłanką Błochowiak, narazić się, że sprzyja hipermarketom i jeszcze podpaść prasie bulwarowej, która pokaże go palcem na pierwszej stronie jako tego, co nie broni polskiego interesu? Na taką odwagę nie zdobyli się nawet ci, którzy podpisali się pod projektem. Sejmem rządzi dziś bowiem strach. W strachu posłowie oddają trzynastki (nie tylko swoje, także nisko opłacanych urzędników), w strachu krzyczą, że trzeba zmniejszać administrację, choć każdy wie, że przystąpienie do UE wymaga jej zwiększenia, w strachu nie popierają planu Hausnera, bo podobno kryją się w nim jakieś straszne cięcia. W strachu kupią każdy pomysł, który