Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.09
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się tutaj przywódcy krajów z całego świata, którzy zapewne przyjadą na pogrzeb Arafata? A co zrobić z Palestyńczykami, pewnie z milion chciałoby wziąć udział w tej uroczystości - mówi Ichab Elagha, publicysta, pracownik Ministerstwa Sportu i Młodzieży, którego dziadkowie też spoczywają na tym cmentarzu.
Przed bramą cmentarza jedenastoletni bosonogi Ahmed rozstawił stragan składający się z nieheblowanego blatu i starego wózka. Sprzedaje mandarynki i lekko przegniłe winogrona, nad którymi krąży rój much. Obok starszy mężczyzna piłą tnie kości wołu, a jego kolega wyciska krew z olbrzymiej wołowej wątroby.
Na bazarze jest pełno śmieci, krew miesza się z piaskiem, lata pierze zarzynanych kur. Woń
się tutaj przywódcy krajów z całego świata, którzy zapewne przyjadą na pogrzeb &lt;name type="person"&gt;Arafata&lt;/&gt;? A co zrobić z Palestyńczykami, pewnie z milion chciałoby wziąć udział w tej uroczystości - mówi &lt;name type="person"&gt;Ichab Elagha&lt;/&gt;, publicysta, pracownik &lt;name type="org"&gt;Ministerstwa Sportu i Młodzieży&lt;/&gt;, którego dziadkowie też spoczywają na tym cmentarzu.<br>Przed bramą cmentarza jedenastoletni bosonogi &lt;name type="person"&gt;Ahmed&lt;/&gt; rozstawił stragan składający się z nieheblowanego blatu i starego wózka. Sprzedaje mandarynki i lekko przegniłe winogrona, nad którymi krąży rój much. Obok starszy mężczyzna piłą tnie kości wołu, a jego kolega wyciska krew z olbrzymiej wołowej wątroby.<br>Na bazarze jest pełno śmieci, krew miesza się z piaskiem, lata pierze zarzynanych kur. Woń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego