Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
dla rozgrzewki. Po dwudziestu minutach zamówili następną flaszkę. Szymon najwyraźniej imponował młodszym kolegom. Aż się pokładali ze śmiechu, kiedy coś powiedział. Janek nie pasował do nich. Nie śmiał się ani zbyt wiele nie odzywał. Co jakiś czas prezentował grymas, który miał świadczyć o tym, że się dobrze bawi. Dwaj młodsi strażnicy mówili mu nawet na pan. Był od nich starszy co najmniej o dziesięć lat. Wyglądał na faceta dobrze po czterdziestce.
Od kiedy wyszli goście od merola, miejscowi zaczęli się coraz odważniej przypatrywać dziewczynie. Teraz ona z napięciem wpatrywała się w telewizor, udając, że nie widzi tych kilkunastu podpitych facetów. Po
dla rozgrzewki. Po dwudziestu minutach zamówili następną flaszkę. Szymon najwyraźniej imponował młodszym kolegom. Aż się pokładali ze śmiechu, kiedy coś powiedział. Janek nie pasował do nich. Nie śmiał się ani zbyt wiele nie odzywał. Co jakiś czas prezentował grymas, który miał świadczyć o tym, że się dobrze bawi. Dwaj młodsi strażnicy mówili mu nawet na pan. Był od nich starszy co najmniej o dziesięć lat. Wyglądał na faceta dobrze po czterdziestce.<br>Od kiedy wyszli goście od merola, miejscowi zaczęli się coraz odważniej przypatrywać dziewczynie. Teraz ona z napięciem wpatrywała się w telewizor, udając, że nie widzi tych kilkunastu podpitych facetów. Po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego