Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
wiadomość przy sobie. Nasze wojsko zaczęło się już ewakuować do Iraku i Persji. Niemcy wdarli się na Kaukaz. Zagrażają irackim polom naftowym. Anglikom brak żołnierza. Polskie wojsko będzie tam potrzebne.
- Wyjeżdżacie?! - zawołała Ziuta chwytając go za ręce. - Panie poruczniku, niech pan nas stąd zabierze! Sam Bóg nam pana zsyła!
Porucznik stropił się, rozłożył ręce.
- Bieda. Mam przepustkę tylko na jedną osobę. Zaopatrzyłem się w nią z myślą o matce. A was jest, jeśli się nie mylę, cała piątka. Jakże tu więc...
- A nie dałoby się przepustki podretuszować?
- To kryminał. Nie wolno mi narażać munduru. Zresztą powiem wam szczerze... Kto tylko ręką
wiadomość przy sobie. Nasze wojsko zaczęło się już ewakuować do Iraku i Persji. Niemcy wdarli się na Kaukaz. Zagrażają irackim polom naftowym. Anglikom brak żołnierza. Polskie wojsko będzie tam potrzebne.<br>- Wyjeżdżacie?! - zawołała Ziuta chwytając go za ręce. - Panie poruczniku, niech pan nas stąd zabierze! Sam Bóg nam pana zsyła!<br>Porucznik stropił się, rozłożył ręce.<br>- Bieda. Mam przepustkę tylko na jedną osobę. Zaopatrzyłem się w nią z myślą o matce. A was jest, jeśli się nie mylę, cała piątka. Jakże tu więc...<br>- A nie dałoby się przepustki podretuszować?<br>- To kryminał. Nie wolno mi narażać munduru. Zresztą powiem wam szczerze... Kto tylko ręką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego