nie stało. - Matka <br>Marycha nie słuchała już, co mówią, lecz poddała <br>się niepokojowi.<br><br>- Nic się nie stanie, niech się pani o nich nie martwi, <br>już oni wszystko dobrze przygotowali, <br>akurat są Targi, pełno gości zagranicznych.<br><br>- Co tam komu z gości zagranicznych, jak <br>co do czego przyjdzie.<br><br>- Do swoich nie będą strzelać.<br><br>- A słyszał pan, co było pod radiostacją?<br><br>- To niemożliwe, na Dąbrowskiego wyszli <br>z czołgów i z ludźmi się ściskali.<br><br>- To ciekawe, kto kobietę przejechał, sama <br>widziałam plamę krwi nakrytą prześcieradłem <br>i kwiaty leżały. - Stróżka popłakiwała <br>cicho.<br><br>- To był nieszczęśliwy przypadek, zawsze <br>są ofiary, kobiety i dzieci nie powinny wychodzić <br>na