płaszcza, gdy wychodził, i wypisywali <page nr=131> nieprzyzwoite wyrazy w języku niemieckim i polskim na drzwiach. Za pierwszym figlem ordynans chciał polecieć na policję, ale generał wstrzymał go i rzekł z dumą: - Nie jestem jeszcze tak stary, żebym sam nie mógł sobie poradzić.<br>Kazał ordynansowi zrobić procę i gdy puszczali mu zajączki, strzelał do nich grochem. Naelektryzował klamkę u swoich drzwi. Raz udał, że wychodzi z domu, wrócił cichcem i chlusnął kubłem wody, gdy przeciągali sznurek. W ten sposób powstała zajadła podjazdowa walka. Ciotka, bezsilna, umierała ze strachu i modliła się. Pewnego dnia (wcześnie rano bliźniaki posmarowali drzwi generała świeżym krowim łajnem, specjalnie