tak to się zaczęło. Marcin P. nie mógł się pogodzić z faktem, że jego ukochana dziewczyna jest zwykłą dziwką. Śledził ją, pilnował, nawet próbował zamykać, ale wszystko na nic. <q>"Ciągnie wilka do lasu, a mnie widocznie do kurestwa."</> - mówiła ze śmiechem do Marcina.<br>Kochał ją, ale wreszcie nie wytrzymał. Rzucił studia i wyjechał. Spotkał ją dopiero po pięciu latach w K. Nie wiedział, że wracając do rodzinnego miasta i nareszcie odnajdując - jak twierdził - swoje miejsce w życiu, znowu trafi na największe swoje szaleństwo i... przekleństwo.<br>Nie chciał tego uczucia, zdążył się z niego wyleczyć, prawie zapomnieć. Miał już narzeczoną, zamierzał wkrótce