Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
po raz pierwszy bez kpiny, nawet jakby czekał na ten moment oko w oko, nos w nos.
- Panie docencie, przestańmy owijać w bawełnę ten kciuk lewej nogi! Ja zaczynam. Otóż ta gadka­szmatka o skarbie... to dla władz i dla ludu miast i wsi. Jedni i drudzy uważają mnie za stukniętego i dlatego tolerują moje chody. Myślą sobie: "Znowu przyjechał tu ten dziennikarzyna, co mu się marzy, że tym razem poderwie suma jak byka! I że miasteczko się zleci, żeby razem z nim ciągnąć to wędzisko, ten sznur nylonowy... żeby na brzeg tego potwora, w którego brzuchu Jonasz ze szkatułką na
po raz pierwszy bez kpiny, nawet jakby czekał na ten moment oko w oko, nos w nos. <br>- Panie docencie, przestańmy owijać w bawełnę ten kciuk lewej nogi! Ja zaczynam. Otóż ta gadka­szmatka o skarbie... to dla władz i dla ludu miast i wsi. Jedni i drudzy uważają mnie za stukniętego i dlatego tolerują moje chody. Myślą sobie: "Znowu przyjechał tu ten dziennikarzyna, co mu się marzy, że tym razem poderwie suma jak byka! I że miasteczko się zleci, żeby razem z nim ciągnąć to wędzisko, ten sznur nylonowy... żeby na brzeg tego potwora, w którego brzuchu Jonasz ze szkatułką na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego