Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Twój wczorajszy taniec z brunetem z jego firmy był za gorący o jakieś 30 stopni. Wiesz, że on ma rację, robiąc ci wyrzuty, ale masz zamiar twardo obstawać przy tym, że nie wiesz, o czym on mówi. Kiedy próbuje wydobyć z ciebie cień skruchy, patrzysz na niego jakby mówił w suahili. Po prostu nie rozumiesz. A jeżeli ty nie wiesz, o co chodzi, to jak on może być na ciebie zły? Mistrzynie tej gry w finale dochodzą do momentu, kiedy to partner czuje skruchę, bo przecież niesłusznie oskarża biedne, zahukane niewiniątko.
Kiedy jednak on jest twardy i nie daje się ułaskawić
Twój wczorajszy taniec z brunetem z jego firmy był za gorący o jakieś 30 stopni. Wiesz, że on ma rację, robiąc ci wyrzuty, ale masz zamiar twardo obstawać przy tym, że nie wiesz, o czym on mówi. Kiedy próbuje wydobyć z ciebie cień skruchy, patrzysz na niego jakby mówił w suahili. Po prostu nie rozumiesz. A jeżeli ty nie wiesz, o co chodzi, to jak on może być na ciebie zły? Mistrzynie tej gry w finale dochodzą do momentu, kiedy to partner czuje skruchę, bo przecież niesłusznie oskarża biedne, zahukane niewiniątko. <br>Kiedy jednak on jest twardy i nie daje się ułaskawić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego