Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
ślub był tydzień po moim i nawet razem ze mną leżała na porodówce.
- Ale ci powiem, Dorota, że nieźle to Anka zorganizowała. Prawie wszystkie dziewczyny z naszej klasy będą. Nawet te, które mieszkają w Poznaniu.
- To ile osób będzie?
- Coś koło dwudziestu. Chyba tylko Jolka nie dojedzie z Niemiec.
- To super. Będzie fajny babski wieczór. Dobrze trochę odpocząć od chłopów.
- Święte słowa, Dorota, święte słowa.
Na chwilę zamilkły, wypiły po łyku kawy. Myszowata szatynka o imieniu Iwona rozejrzała się po pustej kawiarni i cicho zapytała:
- No i co, powiedziałaś Tadkowi?
- Nie, chociaż się zastanawiałam. A ty byś swojemu powiedziała?
- Myślę, że
ślub był tydzień po moim i nawet razem ze mną leżała na porodówce.<br>- Ale ci powiem, Dorota, że nieźle to Anka zorganizowała. Prawie wszystkie dziewczyny z naszej klasy będą. Nawet te, które mieszkają w Poznaniu.<br>- To ile osób będzie?<br>- Coś koło dwudziestu. Chyba tylko Jolka nie dojedzie z Niemiec.<br>- To super. Będzie fajny babski wieczór. Dobrze trochę odpocząć od chłopów.<br>- Święte słowa, Dorota, święte słowa.<br>Na chwilę zamilkły, wypiły po łyku kawy. Myszowata szatynka o imieniu Iwona rozejrzała się po pustej kawiarni i cicho zapytała:<br>- No i co, powiedziałaś Tadkowi?<br>- Nie, chociaż się zastanawiałam. A ty byś swojemu powiedziała?<br>- Myślę, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego