Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2895
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
aktorsko najlepsza, autoironiczna i odpowiednio luźna, nawet wbrew intencjom reżysera. Intryga jest całkowicie pretekstowa, a jej bezczelne absurdy łatane są gadżetami technicznymi i popisami walki kung-fu. Zaskakuje toporność, brak poczucia humoru i zero jakiegokolwiek wdzięku. Inną sprawą jest obleśne epatowanie kobiecymi wdziękami trzech bohaterek, co niemalże ociera się o sutenerstwo. Podczas napisów końcowych nagle pojawiają się dziwne sceny z planu filmowego, które pokazują rzecz bardzo symptomatyczną - że twórcy podczas realizacji filmu bawili się znacznie lepiej niż naburmuszona widownia. Powstał idealny produkt, czy raczej towar filmopodobny, który trzeba jak najszybciej sprzedać czternastoletniemu widzowi-analfabecie. Ponoć sprzedaje się nieźle. I bardzo dobrze
aktorsko najlepsza, autoironiczna i odpowiednio luźna, nawet wbrew intencjom reżysera. Intryga jest całkowicie pretekstowa, a jej bezczelne absurdy łatane są gadżetami technicznymi i popisami walki <foreign>kung-fu</>. Zaskakuje toporność, brak poczucia humoru i zero jakiegokolwiek wdzięku. Inną sprawą jest obleśne epatowanie kobiecymi wdziękami trzech bohaterek, co niemalże ociera się o sutenerstwo. Podczas napisów końcowych nagle pojawiają się dziwne sceny z planu filmowego, które pokazują rzecz bardzo symptomatyczną - że twórcy podczas realizacji filmu bawili się znacznie lepiej niż naburmuszona widownia. Powstał idealny produkt, czy raczej towar <orig>filmopodobny</>, który trzeba jak najszybciej sprzedać czternastoletniemu widzowi-analfabecie. Ponoć sprzedaje się nieźle. I bardzo dobrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego