Same więc rzeczy uspokajające.<br>Wporannej rozmowie wspomniałem pani Rogulskiej o moim ojcu i o jego związkach z Rzymem. Nie czekając, aż do tego nawiążę, pan Szumowski pospieszył z propozycją, że mnie oprowadzi po kościólku Św. Apolinarego, a zwłaszcza po gmachu dawnego Papieskiego Insrytutu utriusque inris. Sypnął przy tym informacjami o św. Apolinarym, że był biskupem Rawenny i uczniem św. Piotra, o ołtarzu w kościele, ze leżą pod nim szczątki nieprzeliczonej ilości różnych święrych i błogosławionych Ormian, o fasadach kościoła, paleochrześcijańskiej bazyliki, z której nic jednak nie pozostało, i przybudowanego do kościoła gmachu, dwu arcydziełach Ferdynanda Fugi. O "Apolinarym" też wiedział wszystko